Obok Obscurity jednym z ważniejszych zespołów dla rodzącej się szwedzkiej sceny death metalowej był MEFISTO. Już w 1986 roku nagrali dwie zajebiste demówki – „Megalomania” i „The Puzzle”.
Nie był to jeszcze klasyczny death metal – ich muzyka była oparta na thrash metalowym szkielecie, ale demoniczne partie gitar i złowieszczy klimat zdradzały fascynację Bathory i z pewnością stały się źródłem inspiracji metalu śmierci, który kilka lat później zdominuje scenę – nie tylko tą szwedzką. Warte uwagi są wokale – może jeszcze nie typowe growlingi, ale jeszcze dalej im było od thrash metalowego krzyku i black metalowego skrzeku.
Niestety ten znakomity zespół przepadł w mrokach undergroundu. Jak się okazało nie do końca i nie na zawsze – wspomniał o nim Daniel Ekeroth w swojej książce o szwedzkim death metalu, a całkiem niedawno – bo w ubiegłym roku, za sprawą Vic Records ukazały się reedycję obu demówek pod wdzięcznym tytułem „The Megalomania Puzzle”. Mimo, że miałem już reedcyję Blooddawn Productions z 1999 roku to i tak zakupiłem sobie to nowe wydanie w ramach wspierania undergroundu.